Witam,
Bojownik ma około 1,5 roku . Zakupiony w zoologicznym. Od samego początku pływał w kostce 30l roślinnej, razem z dwoma ślimakami helenka. Karmiony mrożona ochotką, granulatem Tropical Betta granulat.
W akwarium było podawane CO2 z własnej bimbrowni, oraz węgiel organiczny planta carbo, nawóz żelazowy tej samej firmy.
Podmiana wody zawsze raz na tydzień około 10-20%
temperatura 28-30 stopni
filtr jest, oświetlenie też (tak dla jasności)
akwarium przykryte
Problemy (tak wnioskuję z obserwacji) zaczęły się gdy Pani w zoologicznym zamiast sprzedać mi mrożona ochotkę sprzedała serca wołowo drobiowe. Zorientowałam się dopiero po podaniu, z pośpiechu, mojej nieuwagi itd .
Kilka dni po tym fakcie w akwarium pojawiły się nicienie. Próba walki wedle porad internetowych, głodówki, podmiany większe mniejsze, problem ten sam. W tym czasie Bojownikowi pojawiło się dziwne zgrubienie w okolicy "jelit". Zachowanie w normie.
Zdecydowałam się w końcu na restart zbiornika. Z nicieniami był spokój na tydzień, wróciły (nie podawałam już więcej tych mrożonych serc - poleciały w kosz).
Zdecydowałam się po tym na chemię z zoologicznego... i tu zaczęły się dopiero problemy z rybą. (swoją drogą na nicienie nie pomogły)
Apatia, utrzymywanie się tylko przy tafli wody blisko grzałki, ogon (bardzo powoli) zaczął się szczępić i co dziwnego , bojo był juz pięknie wybarwiony , a tu w jednym miejscu ogona zaczął robic sie niebieski. Zgrubienie przy jelitach ciągle takie samo, po mimo głodówek kilkudniowych.
Czasami lubił leżakować na dnie oparty o rośliny - Pan w zoologicznym zapewnił że to normalne bo bojowniki są leniwe.
Problem który jest teraz.
Wczoraj usunęłam główny zbiornik, w kosz poszły rośliny, podłoże, żwirek, kamienie łupane mrożą się na balkonie. Bojownika przeniosłam na tą chwilę do mniejszego akwarium(nie pamiętam jaki ma litraż, coś około 9-11l) z odstaną wodą ponieważ, pojawił się opuchnięty brzuch, jest bielszy niż zawsze. Ryba ma dziurkę w ogonie.
Nie wiem co mam zrobić, boję się sama jej zdiagnozować, to moje drugie akwarium, a pierwszy bojownik. Uważam że warunki miała dobre, chodź nigdy nie robiłam testów wody.
Czy to posocznica ? przychodzi mi jeszcze na myśl martwica ogona, czy to wina tych nicieni ?
Co mogę zrobić by jej pomóc?
zdjęcie w linku:
https://drive.google.com/open?id=0B0pVk ... HFReHgtTU0
Bojownik, około 1,5 roku . Posocznica? Pasożyty?
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
- soomichael
- Pomocnik
- Posty: 800
- Rejestracja: 31 paź 2015 18:06
- Lokalizacja: Warszawa
aurrora92 Niestety wygląda to na pasożytnice ,którą bardzo cieżko jest wyleczyć. Ja osobiście walczyłem z tym wysoką temperaturą oraz costaforte ,który jest głównie na ospę ale zadziałał. Nicienie nie powinny stanowić dla bojka problemów. To nie paletka chyba ,że został zatruty NO3 czy NO2 wtedy mógł być osłabiony i złapał też nicienie.
336L Ameryka
-Skalary Manacapuru
-Fantomy Czarne
64L Azja/ogólne
-Bojownik
-neony
43L Krewetkarium
-red cherry
-Skalary Manacapuru
-Fantomy Czarne
64L Azja/ogólne
-Bojownik
-neony
43L Krewetkarium
-red cherry
Szkoda ryby, niestety, ale odporność bojowników bywa... chwiejna. Proszę Cię na przyszłość - nie karm bojownika ochotką. To pokarm bardzo kaloryczny, a jednocześnie cieżkostrawny. Wiem, że każdy chce dla swojej ryby dobrze i karmi tym, co jej smakuje, ale to tak, jakby dziecko próbować karmić samym fastfoodem - prędzej, czy później przypałętają się problemy zdrowotne, niekoniecznie bezpośrednio związane z tym karmieniem, ale osłabia ono zwierzaka. Najlepszym pokarmem mrożonym jest solowiec, można to uzupełnić okresowo cyklopem albo mysis.