katastrofa wśród Ramirez
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
katastrofa wśród Ramirez
Przed chwilą miała miejsce wielka katastrofa w moim zbiorniku.
Całą obsade (6 młodych Ramirezez) szlag trafił w jednym momencie. Rano ryby były zdrowe, pełne życia, ochoczo wcinały podaną przeze mnie artemię. Kiedy po pół godziny spojrzałam do zbiornika pływały bokiem wykonując długie ''susy'' i chwilę potem padły zupełnie. Dotyczy to wszytskich ryb. Co mogłoby być przyczyną? Zastanawiam się czy nie zostały porażone prądem? Tylko w jaki sposób żaden kabel nie był zanurzony? Co zrobić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła przy nowej obsadzie?
Edit:
litraż 112
fltracja filtr zewnętrzny kubełkowy z wkładami bio, matrix i torfem
zbiornik chodził 4 tygodnie w tym 2 tygodnie z rybami
karmię mrożonymi larwami komara i artemią i żywą ochotką
artemia którą karmiłam ryby bezpośrednio przed ich śnięciem była rozmrożona i trzymana w lodówce około 4 dni, max 5. czy to mogło spowodować śmierć ryb?
Edit 2:
dane dot wody - temp. 26, woda była 2 dni wcześniej podmieniona, akwa stoi 4 tygodnie. następnego dnia po masowej śmierci Ramirez do tej samej wody zostały wpuszczone kakadu i bystrzyki i nic im się nie stało.
pH 7, trwardość ogólna 2, twardość węglanowa 0
Całą obsade (6 młodych Ramirezez) szlag trafił w jednym momencie. Rano ryby były zdrowe, pełne życia, ochoczo wcinały podaną przeze mnie artemię. Kiedy po pół godziny spojrzałam do zbiornika pływały bokiem wykonując długie ''susy'' i chwilę potem padły zupełnie. Dotyczy to wszytskich ryb. Co mogłoby być przyczyną? Zastanawiam się czy nie zostały porażone prądem? Tylko w jaki sposób żaden kabel nie był zanurzony? Co zrobić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła przy nowej obsadzie?
Edit:
litraż 112
fltracja filtr zewnętrzny kubełkowy z wkładami bio, matrix i torfem
zbiornik chodził 4 tygodnie w tym 2 tygodnie z rybami
karmię mrożonymi larwami komara i artemią i żywą ochotką
artemia którą karmiłam ryby bezpośrednio przed ich śnięciem była rozmrożona i trzymana w lodówce około 4 dni, max 5. czy to mogło spowodować śmierć ryb?
Edit 2:
dane dot wody - temp. 26, woda była 2 dni wcześniej podmieniona, akwa stoi 4 tygodnie. następnego dnia po masowej śmierci Ramirez do tej samej wody zostały wpuszczone kakadu i bystrzyki i nic im się nie stało.
pH 7, trwardość ogólna 2, twardość węglanowa 0
Ostatnio zmieniony 17 gru 2017 19:40 przez halina91, łącznie zmieniany 4 razy.
Myślę, że tak- musiał zaszkodzić. Ryby w złych warunkach żyłyby dużo dłużej i nie dechłyby wszystkie naraz. Wątpię w porażenie prądem, dla pewności możesz dokładnie obejrzeć grzałkę, filtr i sprawdzić miernikiem czy jest jakieś "przebicie". Jeżeli grzałka by nawaliła i ugotowała ryby to też raczej byś zauważyła na termometrze...najprawdopodobniej coś w ochotce zatruło po prostu rybki. Parametry wody oczywiście sprawdź na obecność azotynów, ale wątpię, że tym się zatruły....
Edytowałaś posta- jednak karmiłaś solowcem, ale był rozmrożony kilka dni- więc to jeszcze pewniejsze, że się zepsuł [mimo trzymania w lodówce- to jest około 5°C lub więcej]. Pokarm tylko świeżo rozmrożony powinien być zużytkowany.
Edytowałaś posta- jednak karmiłaś solowcem, ale był rozmrożony kilka dni- więc to jeszcze pewniejsze, że się zepsuł [mimo trzymania w lodówce- to jest około 5°C lub więcej]. Pokarm tylko świeżo rozmrożony powinien być zużytkowany.
Proszę podaj informacje o które prosimy w Regulaminie Działu Choroby.
Szczególnie czekam na dane o parametrach wody.
Szczególnie czekam na dane o parametrach wody.
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.