czym karmić Peckoltia vittata L015 ??
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
- Maciek[S]
- Pomocnik
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 kwie 2007 18:37
- Lokalizacja: Kraków\Cieszyn w przyszłości Karaiby :P
czym karmić Peckoltia vittata L015 ??
tak jak w temacie
biedak nie chce jeść tabletek ani wafli dla zbrojników tylko powącha i zostawia, marchewek ani brokułów też nie chce jeść a wszelkie pokarmy typu mrożonki, płatki, granulat nawet nie dociera do dna bo 10 młodych miodowych i 6 młodych meek wchłonie wszystko w zasięgu swego pyska
jak i czym mam go karmić ??
biedak nie chce jeść tabletek ani wafli dla zbrojników tylko powącha i zostawia, marchewek ani brokułów też nie chce jeść a wszelkie pokarmy typu mrożonki, płatki, granulat nawet nie dociera do dna bo 10 młodych miodowych i 6 młodych meek wchłonie wszystko w zasięgu swego pyska
jak i czym mam go karmić ??
Nieprawda, peckoltia nie odżywia się korzeniami. Skrobie je tylko pobierając substancje balastowe niezbędne do prawidłowego trawienia. Potrzebuje "normalnego" pokarmu, nawet jeżeli są to resztki nie zjedzone przez inne ryby.
Ostatnio zmieniony 26 cze 2008 12:23 przez BARA, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
No cóż, podtrzymuję swoje stanowisko, tym bardziej, że sprawdziłam w litraturze (pokarm mrożony, żywy i suchy...) oraz kiedyś rozmawiałam z tym temacie z Katką, ekspertem od "glonożerców"
Podaję jej artykuł, w którym o Peckoltiach jest napisane nawet w formie "mięsożercy":
http://www.zbrojniki.pl/index.php?optio ... &Itemid=32
Polecam ten aktykuł Maćkowi!
Podaję jej artykuł, w którym o Peckoltiach jest napisane nawet w formie "mięsożercy":
http://www.zbrojniki.pl/index.php?optio ... &Itemid=32
Polecam ten aktykuł Maćkowi!
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
Zgadzam się z Barą (bardzo ciekawy tekst w Twoim linku!)
W praktyce niewiele zmienia czy ryba się żywi drewnem, czy tylko się nim napycha. Ważne, że musi mieć drewno w zbiorniku. I to nie twarde drewno z korzeni mopani albo dębu, ale najlepiej miękkie drewno długo wyleżane w wodzie. Oczywiście nie samym drewnem zbrojnik żyje. Musi też dostawać inny pokarm.
Kiedy miałem zbrojniki niebieskie to one najbardziej lubiły wyciągnięte z rzeki gałęzie drzew liściastych (topoli i brzozy), które były już pociemniałe i prawie gąbczaste. Wrzucałem niewielkie kawałki (wygotowane!) po 10-20cm nie jako wystrój ale suplement diety i były one dosyć szybko oskrobywane. Uwielbiały też golić włoski z kokosów...
Jeżeli chcesz sprowadzić pokarm na dno to najlepiej użyć do tego plastikowej rurki (np takiej do chowania kabli); wsadzasz rurkę aż do dna i wrzucasz do niej tonący pokarm. Kiedy pokarm w rurce opadnie na dno to ją ostrożnie wyjmij. Ale nie sądzę, żeby przy Twojej obsadzie poleżał tam długo w spokoju - pielęgnice to spryciuchy. Lepiej jak pisano wcześniej karmić na noc.
PS
Należy uważać, żeby nie przegłodzić za bardzo ryb (zwłaszcza z rodzaju Panaque) bo w przewodzie pokarmowym zbrojniki hodują specjalna mikroflore pozwalającą im trawić drewno (i przy okazji równiez ową mikroflorę, która jest ważną częścią ich diety).
W praktyce niewiele zmienia czy ryba się żywi drewnem, czy tylko się nim napycha. Ważne, że musi mieć drewno w zbiorniku. I to nie twarde drewno z korzeni mopani albo dębu, ale najlepiej miękkie drewno długo wyleżane w wodzie. Oczywiście nie samym drewnem zbrojnik żyje. Musi też dostawać inny pokarm.
Kiedy miałem zbrojniki niebieskie to one najbardziej lubiły wyciągnięte z rzeki gałęzie drzew liściastych (topoli i brzozy), które były już pociemniałe i prawie gąbczaste. Wrzucałem niewielkie kawałki (wygotowane!) po 10-20cm nie jako wystrój ale suplement diety i były one dosyć szybko oskrobywane. Uwielbiały też golić włoski z kokosów...
Jeżeli chcesz sprowadzić pokarm na dno to najlepiej użyć do tego plastikowej rurki (np takiej do chowania kabli); wsadzasz rurkę aż do dna i wrzucasz do niej tonący pokarm. Kiedy pokarm w rurce opadnie na dno to ją ostrożnie wyjmij. Ale nie sądzę, żeby przy Twojej obsadzie poleżał tam długo w spokoju - pielęgnice to spryciuchy. Lepiej jak pisano wcześniej karmić na noc.
PS
Należy uważać, żeby nie przegłodzić za bardzo ryb (zwłaszcza z rodzaju Panaque) bo w przewodzie pokarmowym zbrojniki hodują specjalna mikroflore pozwalającą im trawić drewno (i przy okazji równiez ową mikroflorę, która jest ważną częścią ich diety).
A czas leci...
Czytałem kiedyś, że najczęstszą przyczyną giniecia tym ryb jest przegłodzenie w czasie ich transportu i przez to obumarcie flory bakteryjnej w ich układzie pokarmowym. Ryba wtedy wprawdzie je drewno ale nie potrafi go strawić i umiera z głodu.Należy uważać, żeby nie przegłodzić za bardzo ryb (zwłaszcza z rodzaju Panaque) bo w przewodzie pokarmowym zbrojniki hodują specjalna mikroflore pozwalającą im trawić drewno (i przy okazji równiez ową mikroflorę, która jest ważną częścią ich diety).
Niektórzy hodowcy próbowali przywrócić flore bakteryjną poprzez podawanie nowym rybom odchodów ryb zdrowych, ale się to nie udawało, wychodzi wiec na to, że ryby za bardzo przegłodzone są skazane na smierć
Pozdrawiam,
Kamil
Dziwne... U mnie działa
Kamil
Dziwne... U mnie działa
Masz rację, ale nie dosłownie. Te właśnie bakterie (i pierwotniaki) celulozowe przetwarzają nieprzyswajalną dla ryby celulozę z drewna w przyswajalne cukry i równie przyswajalną biomasę mikrobów. Dlatego bez mikroflory w jelitach Panaque ginie z głodu, nawet jak ma pełen brzuch drewna, którego sama nie może strawić. Oczywiście pekolcja czy niebieski nie są aż tak wrażliwe, ale żle znoszą niedostatek "balastu".wojtass9 pisze:a ja swojego zdania nie zmienie istotną część pokarmu peckoltii to drewno oczywiście nie żywi się samym drewnem ale drewno dla niej to nie tylko substancje balastowe czy bakterie celulozowe ,no chyba że ja miałem jakieś mutanty
To działa tak jak u krowy. Krowa tez się tak naprawdę nie zywi trawą, tylko bakteriami, które sobie na tej trawie hoduje w żołądku.
W duzym uproszczeniu oczywiście.
A czas leci...