ochotka głęboko mrożona
Moderatorzy: krzych_100, BARA, grzesi3k, wojtass9, michelle1992, chemik4
nie wiem jak kolega mariusz, ale ja zapoznałem się z linkamiBARA pisze:Mariuszu, zapoznałeś się z linkami?
niepokoi mnie tylko jeden szczegół:BARA pisze:Coś Cię niepokoi?
producent wyraźnie zaznacza, które produkty pochodzą z własnej hodowli, a które nie. przy ochotce nie ma informacji o własnej hodowli, czyli jest odławiana ze zbiorników słodkowodnych, które nie wiadomo gdzie są.
z drugiej zaś strony patrząc:
trzeba przyznać rację, że zakład wygląda imponująco i z pewnością pilnuje, żeby ich produkty nie truły ryb, bo takie ewentualne zdarzenia mogłyby mieć katastrofalne skutki na sprzedaż przec co na całą ekonomię niemałego i nietaniego przedsiębiorstwa.BARA pisze:4. Moim zdaniem producent nie jest zakładem prowadzonym w piwnicy przez Kazika Kowalskiego mającego niedaleko domu rów ściekowy
generalnie też byłbym skłonny zaryzykować i jednocześnie dzięki za linki.BARA pisze:Wobec powyższego uznaję, że ochotka przeze mnie kupiona nadaje się do wzbogacenia podstawowej diety moich ryb. Będę polować również na inne produkty opisanej firmy.
sam będę poszukiwał produktów tej firmy, bo wydaje mi się, że szanse na zatrucie ryb pokarmem z takiej firmy są dość znikome.
Ryby wód krajowych - okonie (esej)
Zapraszam do lektury
"Gdy twoim jedynym narzędziem jest młotek, wszystko zaczyna ci przypominać gwoździe."
Autor: Abraham Maslow
Zapraszam do lektury
"Gdy twoim jedynym narzędziem jest młotek, wszystko zaczyna ci przypominać gwoździe."
Autor: Abraham Maslow
- mariuszzawadzki
- Ekspert akwarysta
- Posty: 6591
- Rejestracja: 11 lis 2007 11:11
- Lokalizacja: Ciechanów
Co do firmy, to znam jej produkty nie od dziś.
Jest jeszcze jedna znana firma mrożonek i nie tylko-Katrinex, też ma labolatoria i całą oprawę przejrzyjcie sobie fora, znajdziecie całą masę postów i opinii na temat masowych produkcji. Dla czego każdy z nas co troszkę liznął akwarystyki odradza kupno chociażby mixów mięsnych, tylko robimy sami? Odpowiedź jest wyjątkowo prosta, przy masowych produkcjach w dodatku takiego towaru, producenci mają głęboko w nosie klienta. Jeszcze jedna prosta sprawa, takie pokarmy jak ochotka podają tylko mało doświadczeni ludzi lub po prostu ludzie którzy cały czas czegoś szukają, doświadczają. Także jeśli nawet taki jegomość zatruje całą obsadę takim pokarmem-ochotką itp. to nawet mu przez myśl nie przejdzie, że to za przyczyną tego co podał, będzie wręcz przekonany, że wszystko robił źle, jednak odżywianie ryb było jak najbardziej ok.
Przejrzyjcie mój temat, pisałem tam jakiś czas temu że właśnie sprawdzam i chcę obalić dotychczasową teorię na temat podawania ochotki- dokładnie takiej ochotki głęboko mrożonej, na efekt długo nie musiałem czekać.
Przede wszystkim głębokie mrożenie nie zabija cyst i jaj pasożytów.
Na innym Forum człowiek robił badania na śledziach, które były mrożone przez 30 dni, potem marynowane w solance i occie przez kolejne dni i co się okazało,że ryby które były zarażone np. tasiemcem i nicieniami , to niestety przetrwalniki pasożyta przeżyły taką obróbkę.
A więc macie obraz jak odporne są pasożyty a przede wszystkim formy przetrwalnikowe.
Jest jeszcze jedna znana firma mrożonek i nie tylko-Katrinex, też ma labolatoria i całą oprawę przejrzyjcie sobie fora, znajdziecie całą masę postów i opinii na temat masowych produkcji. Dla czego każdy z nas co troszkę liznął akwarystyki odradza kupno chociażby mixów mięsnych, tylko robimy sami? Odpowiedź jest wyjątkowo prosta, przy masowych produkcjach w dodatku takiego towaru, producenci mają głęboko w nosie klienta. Jeszcze jedna prosta sprawa, takie pokarmy jak ochotka podają tylko mało doświadczeni ludzi lub po prostu ludzie którzy cały czas czegoś szukają, doświadczają. Także jeśli nawet taki jegomość zatruje całą obsadę takim pokarmem-ochotką itp. to nawet mu przez myśl nie przejdzie, że to za przyczyną tego co podał, będzie wręcz przekonany, że wszystko robił źle, jednak odżywianie ryb było jak najbardziej ok.
Przejrzyjcie mój temat, pisałem tam jakiś czas temu że właśnie sprawdzam i chcę obalić dotychczasową teorię na temat podawania ochotki- dokładnie takiej ochotki głęboko mrożonej, na efekt długo nie musiałem czekać.
Przede wszystkim głębokie mrożenie nie zabija cyst i jaj pasożytów.
Na innym Forum człowiek robił badania na śledziach, które były mrożone przez 30 dni, potem marynowane w solance i occie przez kolejne dni i co się okazało,że ryby które były zarażone np. tasiemcem i nicieniami , to niestety przetrwalniki pasożyta przeżyły taką obróbkę.
A więc macie obraz jak odporne są pasożyty a przede wszystkim formy przetrwalnikowe.
Ehh, Mariuszu. Ochotka w różnej formie była pokarmem dla wielu akwarystów, którzy stosowali ją z powodzeniem. Osobiście nie doświadczyłam czegoś takiego, jak zatrucie ryb tą karmą. Zostawiłam ją na pewien czas, ale stale do niej wracałam w myślach.
Stąd też jak zobaczyłam taką jakość jak ta obecnie, nie widzę przeszkód w karmieniu moich ryb tą ochotką. Oczywiście jako dodatek do diety.
Myślę, że nie ma sensu dramatyzować i demonizować ochotki, szczególnie jeżeli pochodzi od dobrego producenta.
Stąd też jak zobaczyłam taką jakość jak ta obecnie, nie widzę przeszkód w karmieniu moich ryb tą ochotką. Oczywiście jako dodatek do diety.
Myślę, że nie ma sensu dramatyzować i demonizować ochotki, szczególnie jeżeli pochodzi od dobrego producenta.
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
Ja na ochotce dochowałem się pięknych sztuk skalarów (85L ).
Mariusz mówisz, że jesteś raczej 'praktykiem' a nie 'teoretykiem', a doświadczenia z tzw. ochotką głęboko mrożoną do czynienia nie miałeś ( to samo z ziemią w akwarium, filtrem RO )
Aha, Basiu, jak chcesz to próbuj ja wolę uczyć się na czyichś błędach niż na własnych
Mariusz mówisz, że jesteś raczej 'praktykiem' a nie 'teoretykiem', a doświadczenia z tzw. ochotką głęboko mrożoną do czynienia nie miałeś ( to samo z ziemią w akwarium, filtrem RO )
Aha, Basiu, jak chcesz to próbuj ja wolę uczyć się na czyichś błędach niż na własnych
Bierny akwarysta.
- Kubencki
- Przyjaciel Akwaforum
- Posty: 9560
- Rejestracja: 11 kwie 2007 7:45
- Lokalizacja: Nowa Wieś Ujska
mariuszzawadzki
ja kiedyś przez ponad 4 lata karmiłem rybki ochotką, co jakiś czas jakaś padła, niektóre żyły przez 3 lata i nie wykazywały oznak choroby.
Moim skalarom dwa razy podałem ochotkę firmy katrinex i po kilku dniach ryby stały się apatyczne, efekt+ ochotka w koszu.
Tą ochotkę którą Basia pokazała pewnie bym śmiało rybom dawał...zakład wygląda na poważny.
były mrożone tak samo jak te ochotki w profesjonalnym zakładzie?Przede wszystkim głębokie mrożenie nie zabija cyst i jaj pasożytów.
Na innym Forum człowiek robił badania na śledziach, które były mrożone przez 30 dni, potem marynowane w solance i occie przez kolejne dni i co się okazało,że ryby które były zarażone np. tasiemcem i nicieniami , to niestety przetrwalniki pasożyta przeżyły taką obróbkę.
A więc macie obraz jak odporne są pasożyty a przede wszystkim formy przetrwalnikowe.
ja kiedyś przez ponad 4 lata karmiłem rybki ochotką, co jakiś czas jakaś padła, niektóre żyły przez 3 lata i nie wykazywały oznak choroby.
Moim skalarom dwa razy podałem ochotkę firmy katrinex i po kilku dniach ryby stały się apatyczne, efekt+ ochotka w koszu.
Tą ochotkę którą Basia pokazała pewnie bym śmiało rybom dawał...zakład wygląda na poważny.
na na prawdę masz racje...firma która zajmuje się jedną rzeczą może spokojnie "olewać" klientów...a co tam..niech nie kupują! co z tego że firma traci klientów i w końcu przestaje zarabiać....Odpowiedź jest wyjątkowo prosta, przy masowych produkcjach w dodatku takiego towaru, producenci mają głęboko w nosie klienta.
Pozdrawiam!!!
Kuba.
Kuba.
Jeśli chodzi o żywą ochotkę to przyznam że takową rybkom moim od czasu do czasu podaję .Kupuję ją w osiedlowym sklepiku który ma ją w ciągłej sprzedaży trzymają ją w plastikowej kuwecie koszt 0,5zł łyżeczka .Część podaję żywą resztę zamrażam .Stosuję ją od kilku lat i nie widzę jakiś skutków ubocznych wszystko jest chętnie zjadane .Przy okazji zapytam z kąt ją mają
Wg mnie jesteś troche przewrażliwiony, rozumie, paletki są delikatne i też bym im nie podał ochotki ale innym rybom taki pokarm nie zaszkodzi tym bardziej, że nie podajesz go przecież codziennie.mariuszzawadzki pisze:Kamil mówisz o ewentualnej hodowli ochotki, musiałaby ona być hermetyczne zamknięta od świata zewnętrznego od ptaków i innych żywych stworzeń. Inaczej to nawet jak nie ma robactwo kontaktu z rybami to wystarczy że ptak zrobi boba a w sobie ma pasożyty i temat jest załatwiony.
Idąc tym tropem nie można by rybom nawet podać wazonkowca bo ziemia/inne podłoże może być czymś tam skażone. Pokarmy własnej hodowli uznaje za względnie bezpieczne - względnie, bo zawsze może sie coś złego przydarzyć.
Pozdrawiam,
Kamil
Dziwne... U mnie działa
Kamil
Dziwne... U mnie działa
Ochotka jest pokarmem świetnym pod warunkiem ,że sam ją złapałem.
Potrafi występować w wodach zanieczyszczonych chemicznie razem z rurecznikiem, ale nie spotkałem jej nigdy w towarzystwie rurecznika w dużych ilościach a tylko jako niewielka domieszka.
Jakoś nie mam zaufania do kupowanej w zoologicznym, bo bywam też wędkarzem startującym w zawodach i żeby w zawodach zaistnieć, trzeba ochotką nęcić a zanętowa ma zazwyczaj zapach nieciekawy,źle się kojarzący.
Firma, o której piszecie ochotkę hoduje ale też pozyskuje z innych źródeł,nie podaje z jakich, zresztą to bez znaczenia.
Ważne jest ,żeby łowić plankon w zbiornikach nie zarybionych a jeżeli jakiś ptak zrobił tam kupkę to lepiej , bo planktonu będzie więcej a przenosić organizmy groźne dla ryb mogą ptaki żywiące się rybami, więc w miejscu naszego połowu nie występujące.Plankton z takich wód jest bezpieczny.
Potrafi występować w wodach zanieczyszczonych chemicznie razem z rurecznikiem, ale nie spotkałem jej nigdy w towarzystwie rurecznika w dużych ilościach a tylko jako niewielka domieszka.
Jakoś nie mam zaufania do kupowanej w zoologicznym, bo bywam też wędkarzem startującym w zawodach i żeby w zawodach zaistnieć, trzeba ochotką nęcić a zanętowa ma zazwyczaj zapach nieciekawy,źle się kojarzący.
Firma, o której piszecie ochotkę hoduje ale też pozyskuje z innych źródeł,nie podaje z jakich, zresztą to bez znaczenia.
Ważne jest ,żeby łowić plankon w zbiornikach nie zarybionych a jeżeli jakiś ptak zrobił tam kupkę to lepiej , bo planktonu będzie więcej a przenosić organizmy groźne dla ryb mogą ptaki żywiące się rybami, więc w miejscu naszego połowu nie występujące.Plankton z takich wód jest bezpieczny.
Pozdrowienia z Gór Bystrzyckich
?
Gosiu, czy zamiast pisać takie dziwne w swojej treści posty mogłabyś podzielić się z nami swoimi doświadczeniami z podawaną ochotką i rurecznikiem (bo przecież o nim napisałaś)?
Pozdrawiam. Barbara
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
akwaria 128l, 45l i inne, obsada różna, dużo roślin i krewetki. Nie stosuję chemii.
Akwarystyka to odpowiedzialność za żywe i czujące stworzenia, które nie krzyczą.
W najbliższych dniach będę mocno mniej dostępna na forum.
Re: ?
Ja się chętnie podzielę. Mrożone larwy ochotki to jeden z podstawowych pokarmów jakie stosuję w akwarystyce od przeszło 10 lat. Podaję je zwykle na przemian z pokarmami suszonymi w płatkach czy tabletkami. Nie pamiętam abym kiedykolwiek miał jakieś problemy z tym pokarmem tzn. choroby czy zatrucia u ryb. Oczywiście nie wolno przekarmiać ryb, ale to dotyczy chyba każdego pokarmu. Pod tym względem doniczkowiec pewnie jest już bardziej niebezpieczny. Mrożone larwy ochotki uważam za jeden z najlepszych dostępnych pokarmów dla ryb akwariowych. Przez tyle lat przewinęło się u mnie wiele gatunków ryb, a nie pamiętam, aby którykolwiek nie przyjmował tego pokarmu. Znajomi koledzy - akwaryści również z powodzeniem korzystają z tego pokarmu. Do tej pory nie zwracałem nawet uwagi na producenta, teraz przeczytałem, że jest to Katrinex i mogę go polecić.BARA pisze:Gosiu, czy zamiast pisać takie dziwne w swojej treści posty mogłabyś podzielić się z nami swoimi doświadczeniami z podawaną ochotką i rurecznikiem (bo przecież o nim napisałaś)?
Doświadczony akwarysta dzielący się wiedzą.
Witam
Dołączę do dyskusji
Żywe i mrożone pokarmy tego rodzaju świadomie stosuję od połowy lat 70-ych. W tym czasie wychowało się kilka pokoleń ryb z Ameryki jak i Azji. Czasem coś padło, ale nigdy nie stwierdziłem jednoznacznie że to wina podawanej ochotki lub rurecznika.
Dołączę do dyskusji
Rybospec pisze:Podaję je zwykle na przemian z pokarmami suszonymi w płatkach czy tabletkami. Nie pamiętam abym kiedykolwiek miał jakieś problemy z tym pokarmem tzn. choroby czy zatrucia u ryb. Oczywiście nie wolno przekarmiać ryb, ale to dotyczy chyba każdego pokarmu
Żywe i mrożone pokarmy tego rodzaju świadomie stosuję od połowy lat 70-ych. W tym czasie wychowało się kilka pokoleń ryb z Ameryki jak i Azji. Czasem coś padło, ale nigdy nie stwierdziłem jednoznacznie że to wina podawanej ochotki lub rurecznika.
Pozdrawiam Pietruś